Historia pewnego ślubu w Wilanowie... / A story of one wedding in Wilanow...
Zaczęło się pewnego dnia kiedy to napisałam wiadomość do Julii Molner będąc pod wrażeniem jej zdjęć. Nie liczyłam na odpowiedź, ale wtedy jeszcze nic o Julii nie wiedziałam. Dziś wiem, że pomimo zabiegania zawsze znajdzie chwilkę, żeby odpowiedzieć na maila... Bardzo Ci dziękuję za cierpliwość do mnie ;) i że zawsze mogę liczyć na Twoje rady :)
Tak więc wszystko zaczęło się od napisania wiadomości... Potem okazało się, że Julia będzie robiła zdjęcia w Wilanowie w ten weekend kiedy będę w Warszawie i umówiłyśmy się, że się spotkamy. Myślałam wtedy, że będę mogła 'podpatrzeć' jak pracuje zawodowiec i czegoś się nauczyć, a okazało się, że Para Młoda zgodziła się na 'drugiego fotografa'.
Pamiętam jak dziś kiedy zobaczyłam Julię po raz pierwszy - uśmiechnięta i pełna energii, którą mogłaby się podzielić jeszcze z kilkoma osobami ;) dokładnie taka jaką znałam ze zdjęć :) Pamiętam też jak strasznie ręce mi się trzęsły z wrażenia i miałam problem z utrzymaniem aparatu - nie wierzyłam, że któreś zdjęcie wyjdzie nieporuszone ;) po jakimś czasie na szczęście ręce się uspokoiły ;)
Szkoda tylko, że nie było więcej czasu, żeby np. wyskoczyć na kawę ;) ale jeszcze raz dziękuję Julii i oczywiście Parze Młodej, że mogłam być tamtego popołudnia z nimi.
Marcie chciałabym podziękować również za to, że mogłam zamieścić kilka zdjęć z tego tak ważnego dla nich (i dla mnie) dnia...
It began one day when I wrote a message to Julia Molner telling her I was impressed by her photos. I didn't expect any answer, but I didn't know anything about Julia at that time. Today I know - in spite of being busy she always will find a moment to answer an e-mail...
Thank you very much for your patience with me ;) and thank you I can count on your advice...
So everything started with a message... Then it turned out that Julia would be taking photos in Wilanow that weekend when I would be in Warsaw and we arranged a meeting. At that time I thought about just having a look at how a professional photographer works and to learn something, but it turned out that the bride and groom agreed for a second photographer.
I still remember when I saw Julia the first time - smiling and with enough energy to share with several other people ;) She was exactly as I knew her from her photos :)
I remember too how terribly my hands shook, I couldn't hold my camera - I thought all my photos would be blurred ;) but after some time my hands calmed down ;)
It's a shame only because we didn't have enough time, for example even for coffee ;)
I would like to say thank you to Julia and to the bride and groom of course for being with you that afternoon. To Marta I would like to say thank you sa well for letting me publish the photos from that so important day for them (and for me)...
No, i niejeden "pierwszy" fotograf powinien ze wstydu schować się pod szafę - serio :-)
ReplyDeletePozdrawiam :-)
to się nazywa pozytywna motywacja ;) dzięki :)
ReplyDeleteDziekuje Gosiu za tak piekne slowa i z calego serca zycze Ci udanych zdjec tak jak udana masz rodzine!
ReplyDeletejestem przekonana, ze bedziesz robila dobre fotografie czego dowodem juz jest ten Twoj pierwszy slub.
pozdrawiam serdecznie!
julia ;)
Dziękuję... :)
ReplyDeleteWidze, ze mamy wspolnych znajomych:) jak i pasje:)
ReplyDeleteMoim zdaniem jak na pierwszy raz swietne fotografie wyszly ze slubu Marty:)
I ja rownierz podzielam slowa Juli, ze bedziesz robila swietne zdjecia:)
Jezcze wroce do twoich, waszych bo chyba oboje z mezem robicie zdjecia?:) Ja na twoich zdjecia jesli chodzi o te slubne widze emocje,uczucie i lapanie najwarzniejszych momentow tego dnia:)
Oki to tyle:)
Pozdrawiam
Pawel
Dzięki wielkie za miłe słowa :)
ReplyDeleteTak - oboje z mężem robimy zdjęcia i staramy się
uczyć coraz więcej coby robić je coraz lepiej ;)
bo to nie takie proste jakby się wydawało...
pozdrawiam :)