Bridgend, sklepy jak meble i nasza ulubiona kawiarnia ;) / Bridgend, shops as a furniture, and our favorite coffee shop :)
Zapraszam Was na spacer po niewielkiej części Bridgend - miasta, w którym spędziliśmy cztery lata naszego życia.
Mam sentyment do tego miejsca i chyba już tak pozostanie. Wiele wspomnień... po pewnym czasie w pamięci zostaję tylko te miłe :)
Okolice wyjęte jak ze średniowiecza, które polubiłam od pierwszego wejrzenia. Kilka miejsc już widzieliście wcześniej.
Dziś pospacerujemy po miasteczku.
Zaczniemy od tego co najprzyjemniejsze czyli od naszej ulubionej kawiarenki. Chodziliśmy tam na kawę raz na trzy tygodnie. Była bardzo dobra, mam nadzieję, że nic się nie zmieniło, bo chciałabym polecić to miejsce. Do kawy można zjeść ciasto. Poza tym można wejść na śniadanie lub lunch.
Właściwie to jest jedyne miejsce w okolicy z takim klimatem. Szkoda, mogłoby być ich więcej.
I invite you for a walk through a small part of Bridgend - small town in southern Wales, where we spent four years of our lives :)
I like this place and probably will remain so. A lot of memories ... after some time in the memory are only nice :)
Neighborhood looks like it was moved from the Middle Ages, which I liked at first sight. A few places you have already seen on my blog before .
Walk around the town today :)
We start with the most pleasant is - from our favorite cafe.
We went there for coffee on Thursdays once every three weeks. The coffee was very good, I hope that nothing has changed, because I would like to recommend this place. You can order a cake to coffee.
Besides, you can go there for breakfast or lunch.
Zaraz obok jest włoska restauracja obok której lepiej nie przechodzić z pustym żołądkiem i portfelem jednocześnie, bo zapachy są niesamowite!
Right next to the coffee shop is an Italian restaurant. Better not to pass it on an empty stomach and wallet at the same time, because the smells are amazing!
Jeśli już wspominam o włoskim jedzeniu to muszę Wam powiedzieć o Włoskim Jarmarku, który odbywa się właśnie na ulicach miasteczka. Zapytałam o zgodę na zrobienie kilku zdjęć. Zgodę otrzymałam wraz z porcją pysznego! sera na spróbowanie :)))
I already mention Italian food and I have to tell you about the Italian Fair, which takes place just on the streets of the town. I asked for permission to take some photos. I received permission along with a portion of delicious! cheese to taste :)))
Spacer zaczęłam na Park Street. Zawsze lubiłam domy przy tej ulicy.
I started my walk from Park Street. I always liked the houses in this street.
Teraz pójdziemy w stronę zamku. Najpierw pod górę, która była dla mnie zawsze świetnym ćwiczeniem na nogi ;)
Now we'll go to the castle. First up the hill, which was always a great exercise for my legs ;)
Stary, ukryty wśród zarośli i zapomniany przez ludzi cmentarz.
Old cemetery, hidden among the bushes and forgotten by the people.
Na szczęście zapomniany jedynie przez ludzi w przeciwnym bowiem razie nie rosłyby tutaj kwiaty wyglądające tak zwyczajnie, a o zapachu nadzwyczajnym.
Fortunately, forgotten only by the people otherwise it wouldn't grow here so ordinary-looking flowers with so extraordinary smell.
Zamek Newcastle umiejscowiony jest na wzgórzu Newcastle, z widokiem na centrum miasta Bridgend. Został zbudowany w 1106 przez Williama de Londres, jednego z Dwunastu legendarnych rycerzy Glamorgan, w ramach inwazji Normanów na Walię. Jest to jeden z trzech zamków zbudowanych przez Normanów w tym obszarze, pozostałe to Zamek Coity (który mam nadzieję Wam pokazać) i Zamek Ogmore, który pokazałam TUTAJ.
Newcastle Castle, on Newcastle Hill, overlooking the town centre of Bridgend was initially constructed in 1106 by William de Londres, one of the legendary Twelve Knights of Glamorgan, as part of the Norman invasion of Wales. It is one of three castles built by the Normans in the area at the time, the others being Coity Castle (which I hope to show you) and Ogmore Castle which you can see HERE.
Teraz pójdziemy do centrum miasta :)
Now we'll go to the town center :)
Około trzech lat temu odnawiano ten budynek. Podoba mi się to, że zostawiono przypadkiem odkryty zabytkowy napis.
About three years ago, renovated this building. I like that accidentally discovered ancient inscription was left and we can see it.
Wystawy sklepów czekają na lato, które zdaje się zapominać o Wyspach Brytyjskich.
Shops are waiting for the summer, which seems to have forgotten about the British Isles.
Mam nadzieję, że dotrwaliście do tego momentu ponieważ chciałabym wyjaśnić Wam co miałam na myśli pisząc 'sklepy jak meble' ;)
Otóż kiedy po raz pierwszy zobaczyłam te sklepy ich fronty od razu skojarzyły mi się ze stylowymi kredensami i witrynami. Zgodzicie się ze mną czy to tylko moja wyobraźnia?
I hope that you have come to this point because I would like to explain to you what I mean by 'shops such as furniture' ;)
Well, when I first saw the fronts of their shops I immediately associated it with stylish sideboard. Do you agree with me or is it just my imagination again?
Na koniec jeszcze jedno zdjęcie, żeby nie było, że narzekam bezpodstawnie ;) wczorajsza pogoda. Było około 11-tej rano.
At the end of another picture. I want to say that I'm not complaining groundlessly ;)
Yesterday weather. It was about 11am.
Udanego weekendu :)
Have a nice weekend :)
Mam sentyment do tego miejsca i chyba już tak pozostanie. Wiele wspomnień... po pewnym czasie w pamięci zostaję tylko te miłe :)
Okolice wyjęte jak ze średniowiecza, które polubiłam od pierwszego wejrzenia. Kilka miejsc już widzieliście wcześniej.
Dziś pospacerujemy po miasteczku.
Zaczniemy od tego co najprzyjemniejsze czyli od naszej ulubionej kawiarenki. Chodziliśmy tam na kawę raz na trzy tygodnie. Była bardzo dobra, mam nadzieję, że nic się nie zmieniło, bo chciałabym polecić to miejsce. Do kawy można zjeść ciasto. Poza tym można wejść na śniadanie lub lunch.
Właściwie to jest jedyne miejsce w okolicy z takim klimatem. Szkoda, mogłoby być ich więcej.
I invite you for a walk through a small part of Bridgend - small town in southern Wales, where we spent four years of our lives :)
I like this place and probably will remain so. A lot of memories ... after some time in the memory are only nice :)
Neighborhood looks like it was moved from the Middle Ages, which I liked at first sight. A few places you have already seen on my blog before .
Walk around the town today :)
We start with the most pleasant is - from our favorite cafe.
We went there for coffee on Thursdays once every three weeks. The coffee was very good, I hope that nothing has changed, because I would like to recommend this place. You can order a cake to coffee.
Besides, you can go there for breakfast or lunch.
Zaraz obok jest włoska restauracja obok której lepiej nie przechodzić z pustym żołądkiem i portfelem jednocześnie, bo zapachy są niesamowite!
Right next to the coffee shop is an Italian restaurant. Better not to pass it on an empty stomach and wallet at the same time, because the smells are amazing!
Jeśli już wspominam o włoskim jedzeniu to muszę Wam powiedzieć o Włoskim Jarmarku, który odbywa się właśnie na ulicach miasteczka. Zapytałam o zgodę na zrobienie kilku zdjęć. Zgodę otrzymałam wraz z porcją pysznego! sera na spróbowanie :)))
I already mention Italian food and I have to tell you about the Italian Fair, which takes place just on the streets of the town. I asked for permission to take some photos. I received permission along with a portion of delicious! cheese to taste :)))
Spacer zaczęłam na Park Street. Zawsze lubiłam domy przy tej ulicy.
I started my walk from Park Street. I always liked the houses in this street.
Teraz pójdziemy w stronę zamku. Najpierw pod górę, która była dla mnie zawsze świetnym ćwiczeniem na nogi ;)
Now we'll go to the castle. First up the hill, which was always a great exercise for my legs ;)
Stary, ukryty wśród zarośli i zapomniany przez ludzi cmentarz.
Old cemetery, hidden among the bushes and forgotten by the people.
Na szczęście zapomniany jedynie przez ludzi w przeciwnym bowiem razie nie rosłyby tutaj kwiaty wyglądające tak zwyczajnie, a o zapachu nadzwyczajnym.
Fortunately, forgotten only by the people otherwise it wouldn't grow here so ordinary-looking flowers with so extraordinary smell.
Zamek Newcastle umiejscowiony jest na wzgórzu Newcastle, z widokiem na centrum miasta Bridgend. Został zbudowany w 1106 przez Williama de Londres, jednego z Dwunastu legendarnych rycerzy Glamorgan, w ramach inwazji Normanów na Walię. Jest to jeden z trzech zamków zbudowanych przez Normanów w tym obszarze, pozostałe to Zamek Coity (który mam nadzieję Wam pokazać) i Zamek Ogmore, który pokazałam TUTAJ.
Newcastle Castle, on Newcastle Hill, overlooking the town centre of Bridgend was initially constructed in 1106 by William de Londres, one of the legendary Twelve Knights of Glamorgan, as part of the Norman invasion of Wales. It is one of three castles built by the Normans in the area at the time, the others being Coity Castle (which I hope to show you) and Ogmore Castle which you can see HERE.
Teraz pójdziemy do centrum miasta :)
Now we'll go to the town center :)
Około trzech lat temu odnawiano ten budynek. Podoba mi się to, że zostawiono przypadkiem odkryty zabytkowy napis.
About three years ago, renovated this building. I like that accidentally discovered ancient inscription was left and we can see it.
Wystawy sklepów czekają na lato, które zdaje się zapominać o Wyspach Brytyjskich.
Shops are waiting for the summer, which seems to have forgotten about the British Isles.
Mam nadzieję, że dotrwaliście do tego momentu ponieważ chciałabym wyjaśnić Wam co miałam na myśli pisząc 'sklepy jak meble' ;)
Otóż kiedy po raz pierwszy zobaczyłam te sklepy ich fronty od razu skojarzyły mi się ze stylowymi kredensami i witrynami. Zgodzicie się ze mną czy to tylko moja wyobraźnia?
I hope that you have come to this point because I would like to explain to you what I mean by 'shops such as furniture' ;)
Well, when I first saw the fronts of their shops I immediately associated it with stylish sideboard. Do you agree with me or is it just my imagination again?
Na koniec jeszcze jedno zdjęcie, żeby nie było, że narzekam bezpodstawnie ;) wczorajsza pogoda. Było około 11-tej rano.
At the end of another picture. I want to say that I'm not complaining groundlessly ;)
Yesterday weather. It was about 11am.
Udanego weekendu :)
Have a nice weekend :)
Gosiu, jak zwykle jestem zachwycona Twoimi zdjeciami.......piekne!!!!!!! No bo jak inaczej mam je okreslic....I teraz sie zastanawiam czemu ja nie umiem takich zdjec robic....
ReplyDeleteLadne sklepiki, domki sa cudne...uliczki urocze....nawet mgla i szary dzien maja swoj urok na Twoich zdjeciach!!!!
bardzo Ci dziękuję za tyle miłych słów :)
Deletechyba powoli zaczyna być mi obojętna ta pogoda, ale pewnie dlatego, że niedługo jedziemy do Polski i mam nadzieję złapać trochę słońca i ciepła - na zapas ;D
piękne miasto. zachwycił mnie ten włoski jarmark i angielskie kamieniczki. uwielbiam je.
ReplyDeletejedna z takich kamienic, a raczej jeden dom w ich ciągu, stoi od kilku ładnych lat pusty, był w pożar, nikt nic z tym domem nie robi :(
Deleteza każdym razem kiedy tamtędy przechodziłam marzyłam sobie o wyremontowaniu go, żal patrzeć jak niszczeje jeszcze bardziej...
Miasto klimatyczne, Walia nie dla mnie zważywszy, ze zawsze jak pada to mam potworną migrenę;)
ReplyDeleteMonika
no niestety w tym roku pada na potęgę... ale nie zawsze tak było, właściwie nie pamiętam takiego roku jak ten
DeleteGosieńko, piękne to miasteczko, nie dziwię się, że ma szczególne miejsce w Twoim sercu, zostawiłaś tam cząstkę siebie i to czuć, tak jak ja w Lourdes i Annecy, do których czasem bardzo tęsknię, ale myślami i wyobraźnią jestem tam często :),
ReplyDeletei ten jarmark z oliwą i tymi cudownymi kapslowymi butelkami - powinni Ci nie tylko serek dać, ale i butelkę wina :) i na drugiej fotce te doniczki z kulistym bukszpanem :), i eteryczna ważka na drzwiach :) i cała architektura żywcem z angielskiej XIX wiecznej powieści :)
dziękuję za kawiarnię, do której piję kawę w truskawkowym kubku ( nowo dziś nabyta w ramach pretekstu truskawkowej żałoby ;)
i przesyłam połowę słońca od nas (gotuję się jak kompot, bo nie wytrzymuję takich temperatur ;)
bardzo się cieszę, że spodobał Ci się spacer po mieście :)))
Deletemam nadzieję, że kiedyś będziesz miała szansę zobaczyć Walię, jestem pewna, że spodobałoby Ci się tutaj :) w drodze nad ocean murki jak z bajki 'listonosz Pat' ;) ruiny, klify itd., itp. wszystko to tworzy wyjątkowy klimat...
żałuję, że nie kupiłam oliwy, mogłam wziąć dla samej butelki i przelewać w nią naszą ulubioną ;)
a pogody zazdroszczę pomimo tych upałów ;) u nas dziś słońce z deszczem na przemian, nie wiem który już raz ;D ale dałam radę pobiegać, choć deszcz oczywiście nas złapał :)
i kolejny raz przechadzam się tymi uliczkami i pewnie będzie to moja taka stała trasa :)
Deletebardzo mi miło :)))
DeleteDziękuję za tą wycieszkę, mieszka tam moja ciotka i niewiele brakowało abym 18 lat temu tam wylądowała:), ale tak się zdarzyło, że znalazłam akurat pracę myślałam, że tylko na wakacje a paracuję tam do dzisiaj:)). W Bridgent nie byłam nigdy, miasteczko z pewnością przypadłoby mi do gustu, ale nie żałuję, że stało się inaczej. Kwiaciarnia urocza - jako nastolatka chciałam być kwiaciarką w takiej właśnie.
ReplyDeleteMiłej niedzieli
Marta
jaki zbieg okoliczności :D może ją znam? a może będziesz miała jeszcze okazję zobaczyć to miejsce? kto wie :)
Deletew życiu, mam wrażenie, większość to dzieło przypadku...
Ps. jesteś drugą osobą w ciągu ostatniego miesiąca, która mówi mi, że chciała być kwiaciarką :)))
ta kwiaciarnia jak dla mnie jest wyjątkowa :)
udanego tygodnia :)
Oj, pogoda na ostatnim zdjęciu nie zachwyca :)
ReplyDeleteZa to zdjęcia - owszem.
Ten stary cmentarz, zamek, domy i tajemnicze ogrody.
Wszystko jest tu cudowne. Nie dziwię się, że masz tak miłe wspomnienia z tej pięknej okolicy :)
dziękuję :) Walię warto odwiedzić, pomimo pogody jest pięknie - podobno wrzesień ma być ładny ;)
DeletePs. taką pogodę mamy od miesięcy z małymi przerwami :(
Gosiu, dziękuję za ten spacer ! Wiem, że taka angielska pogoda może "boleć" ale otoczenie widzę na sto procent rekompensuje tą aurę :> ;)
ReplyDeleteps. drewniane witryny są obłędne !
przyjemność po mojej stronie :)))
Deleteten rok jest wyjątkowy pod względem deszczu, jeszcze nigdy nie mieliśmy takiej pogody, zazwyczaj w maju już było lato, nic jednak nie poradzimy - niedługo jedziemy do Polski, więc mam nadzieję na słońce i ciepło :D
najśmieszniejsze jest to, że mamy jakieś dwadzieścia minut spacerem do plaży, a bladzi jesteśmy jak zimą ;)
ale cudne miejsce..mmm..:)
ReplyDeleteuściski!
J
mieszkańcy będą się cieszyć jeśli przeczytają :D
Deletemy jeździmy tam teraz rzadko, do polskiego sklepu po zaopatrzenie ;)
pozdrawiam ciepło :)
Pieknie, pieknie, pieknie! Dziekuje Ci Gosienko za spacer po Twojej miescinie. Nigdy nie bylam na Wyspach ale wlasnie tak sobie wyobrazam te brytyjskie klimaty niewielkich miasteczek.
ReplyDeleteI juz teraz wiem o jakim jarmarku wspominalas u mnie na blogu;)
Brakuje Wam tylko sloneczka...:(
Pozdrowionka!:*
proszę bardzo - nie ma za co :D
Deleteto prawda, tylko słońca brakuje...
pozdrawiam ciepło :)))
Och! Te sklepy, witryny, kolorowe fasady i wykusze. Jestem zachwycona!
DeleteAle tam pięknie! Bardzo długo otwierały mi się zdjęcia (to nasz wiejski internet), ale musiałam tu jeszcze wrócić. Piękny, kolorowy post!
I mam nadzieję, że macie trochę słońca. Tego Wam bardzo życzę!
Ściskam :*
PS
Jak maciejka?
w tym zielonym, który jest wystawiony na sprzedaż, widziałabym Twoją galerię :)
Deletezdjęcia są dość duże, więc to pewnie ich wina, a nie Waszego internetu...
słońce w końcu do nas dotarło - przywieźli nam je w wielkich słojach goście z Polski, zostało go jeszcze na jakieś pięć dni ;)
maciejki w końcu nie posiałam po tym jak wystawiłam do ogródka słoneczniki (40cm) mojego synka i ślimaki je zjadły, bez płaczu się nie obyło, bo bardzo o nie dbał :(
zawiozę ją mamie
pozdrawiam Was ciepło :)
Piękne miejsca, wróciły moje wspomnienia z pobytu na wyspach...nastrój podobny, to chyba przez tą pogodę...ale bardzo miło wspominam.:)
ReplyDeleteAchhh, oglądam i oglądam i ciągle mi mało! Lecę... obejrzeć jeszcze raz!
ReplyDelete