Three Cliffs Bay, Gower Peninsula
UPDATE/Aktualizacja
Back to the 2012, Three Cliffs Bay.
Incredibly beautiful place...
We went to discover this place as we heard it's really worth to see. What can I say? It definitelly is!
You can find it on the map here: 51.569975, -4.111047
Today I'll show you a lot of pictures so make a cup of tea or coffee ;)
Zabiorę was kilka lat wstecz nad zatokę Trzech Klifów, która jest częścią Przylądka Gover.
Niesamowicie piękne miejsce...
Wpisaliśmy je na listę 'do zobaczenia' ponieważ zewsząd słyszeliśmy, że jest tego warte. Cóż mogę powiedzieć? Zdecydowanie jest!
Zatokę trzech klifów znajdziecie tutaj: 51.569975,-4.111047
Uwaga dawka zdjęć ;)
We crossed the river jumping from stone to stone to the other side. Safe and easy when the river is almost empty ;)
Aby dostać się na drugą stronę rzeczki przeszliśmy po drodze ułożonej ze sporych kamieni, łatwa sprawa kiedy rzeczka jest praktycznie pusta ;)
On the top of the hill we saw the ruins of the castle which we also wanted to explore.
Na wzgurzu zobaczyliśmy ruiny zamku, do których oczywiście też chcieliśmy dotrzeć.
At this point of climbing I thought I was going to die. I looked back and saw behind me only a beach somewhere far far below. I knew that the only way is to climb higher, because there will be flat ground and I'll be safe ;) I packed my camera into the bag almost lying down and I crawled to the top. I don't remember the last time I was so scared ;) I had a feeling that some invisible power will push or pull me down.
But I did it! And it was worth to climb up to the top because the views were amazing!
I'll just add that my husband and children had good fun because they love this kind of adventures and they were waiting for me on the top :)
W tym miejscu wycieczki myślałam, że umrę kiedy obejrzałam się za siebie i zobaczyłam jedynie plażę gdzieś daleko w dole i zero ścieżki po której właśnie idę. Wydała się być tak pionową ścianą, że zniknęła ;) Wiedziałam, że jedynym wyjściem jest iść dalej do płaskiej i bezpiecznej przestrzeni na końcu ścieżki. Spakowałam aparat do torby i dosłownie doczołgałam się na górę wbijając palce w trawę ;) Kto cierpi na lęk przestrzeni lub wysokości zrozumie co wtedy czułam. Miałam wrażenie, że jakaś niewidzialna siła zepchnie mnie w dół. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się bałam. Dałam jednak radę jakimś cudem i było warto, bo widoki zrekompensowały strach ;)
Mój mąż i dzieci uwielbiają takie przygody i spokojnie czekali na mnie na szczycie ;)
Can you see the cave, actually a tunnel under the cliff? When we arrived at the place, people walked through it to the other side.
Widzicie tą jaskinię, a właściwie tunel pod klifem? Kiedy przyjechaliśmy na miejsce ludzie spacerowali tamtędy na drugą stronę.
My husband uses every opportunity to climb up ;)
Mój mąż korzysta z każdej możliwości wspinaczki :)
There is a golf course at the top of the hill. The cows seem to like this place too ;)
Na wzgórzu jest pole golfowe, a pomiędzy kolejnymi dołkami pasą się krowy ;)
We got to the castle.
In the early 12th century Henry de Beaumont, first earl of Warwick, was granted the lordship of Gower, and it was probably he who built the ringwork castle here. It had a bank and ditch around it, and a primitive stone hall.
In the late 13th or early 14th century the castle was rebuilt in stone, using local limestone and reddish sandstone, and the present-day ruins are the remains of this castle. It was probably the work of the de Braoses, who held the castle for a while in the 13th century. In 1321 it passed to the de Mowbray family.
A small settlement grew up around the castle, and to its east a solitary section of wall is all that is left of St. Mary's church, abandoned in 1532. Castle, village and church were all overwhelmed by sand.
Dotarliśmy do Zamku Pennard. Roztacza się stąd widok na całą dolinę oraz wybrzeże.
Zamek pochodzi z XII wieku, kiedy to Henry de Beaumont otrzymał panowanie nad Gower. To prawdopodobnie on go zbudował.
Pod koniec XIII lub na początku XIV wieku zamek został przebudowany przy użyciu lokalnego wapienia i czerwonego piaskowca, a dzisiejsze ruiny są pozostałością po tym zamku.
Przebudowa była prawdopodobnie dziełem de Braoses, którzy byli chwilowo w posiadaniu zamku w XIII wieku. W 1321 zamek przeszedł w posiadanie rodziny de Mowbray.
Wokół zamku urosła mała osada. Na wschodzie znajduje się samotny fragment ściany który jest pozostałością kościoła Św. Marii, opuszczonego w 1532 roku. Zamek, wieś i kościół zostały przytłoczone przez piasek.
When we enjoyed exploring the area, the size of the tide were increasing with every minute of which we had no idea.
It turned out that we were cut off from the way we came from. The stones on which we crossed over to the othey side of the river now looked like this:
Kiedy my zwiedzaliśmy okolicę z każdą chwilą zwiększał się przypływ, o którego rozmiarach nie mieliśmy pojęcia.
Okazało się, że jesteśmy odcięci od drogi, którą przyszliśmy. Kamienie po których przeprawiliśmy się na drugą stronę rzeczki wyglądały teraz tak:
If not the girls with a boat we would be stuck.
We borrowed a boat from the girls, and got to the other side. Stones already disappeared under the water completely.
Utknęlibyśmy na dobre. Mieliśmy dwa wyjścia - czekać do odpływu lub wracać omijając rzekę co jak się okazało zajęłoby nam trzy godziny. Z pomocą przyszły nam dziewczyny od których pożyczyliśmy ponton i mój mąż przewoził nas kolejno na drugi brzeg. Po kamieniach nie było wtedy już śladu ;)
Girls - if by some miracle you come across this post - thank you once again :)
We returned home a bit wet, but happy that everything ended up well :)
Wróciliśmy do domu z mokrymi butami i pupami, ale szczęśliwi, że wszystko dobrze się skończyło :)
Na pewno jeszcze tam wrócimy, ale najpierw sprawdzimy pory przypływów ;D
Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca :)
We will go back there for sure, but first we'll check the tides :D
I hope you stayed to the end :)
Back to the 2012, Three Cliffs Bay.
Incredibly beautiful place...
We went to discover this place as we heard it's really worth to see. What can I say? It definitelly is!
You can find it on the map here: 51.569975, -4.111047
Today I'll show you a lot of pictures so make a cup of tea or coffee ;)
Zabiorę was kilka lat wstecz nad zatokę Trzech Klifów, która jest częścią Przylądka Gover.
Niesamowicie piękne miejsce...
Wpisaliśmy je na listę 'do zobaczenia' ponieważ zewsząd słyszeliśmy, że jest tego warte. Cóż mogę powiedzieć? Zdecydowanie jest!
Zatokę trzech klifów znajdziecie tutaj: 51.569975,-4.111047
Uwaga dawka zdjęć ;)
We crossed the river jumping from stone to stone to the other side. Safe and easy when the river is almost empty ;)
Aby dostać się na drugą stronę rzeczki przeszliśmy po drodze ułożonej ze sporych kamieni, łatwa sprawa kiedy rzeczka jest praktycznie pusta ;)
On the top of the hill we saw the ruins of the castle which we also wanted to explore.
Na wzgurzu zobaczyliśmy ruiny zamku, do których oczywiście też chcieliśmy dotrzeć.
At this point of climbing I thought I was going to die. I looked back and saw behind me only a beach somewhere far far below. I knew that the only way is to climb higher, because there will be flat ground and I'll be safe ;) I packed my camera into the bag almost lying down and I crawled to the top. I don't remember the last time I was so scared ;) I had a feeling that some invisible power will push or pull me down.
But I did it! And it was worth to climb up to the top because the views were amazing!
I'll just add that my husband and children had good fun because they love this kind of adventures and they were waiting for me on the top :)
W tym miejscu wycieczki myślałam, że umrę kiedy obejrzałam się za siebie i zobaczyłam jedynie plażę gdzieś daleko w dole i zero ścieżki po której właśnie idę. Wydała się być tak pionową ścianą, że zniknęła ;) Wiedziałam, że jedynym wyjściem jest iść dalej do płaskiej i bezpiecznej przestrzeni na końcu ścieżki. Spakowałam aparat do torby i dosłownie doczołgałam się na górę wbijając palce w trawę ;) Kto cierpi na lęk przestrzeni lub wysokości zrozumie co wtedy czułam. Miałam wrażenie, że jakaś niewidzialna siła zepchnie mnie w dół. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się bałam. Dałam jednak radę jakimś cudem i było warto, bo widoki zrekompensowały strach ;)
Mój mąż i dzieci uwielbiają takie przygody i spokojnie czekali na mnie na szczycie ;)
Can you see the cave, actually a tunnel under the cliff? When we arrived at the place, people walked through it to the other side.
Widzicie tą jaskinię, a właściwie tunel pod klifem? Kiedy przyjechaliśmy na miejsce ludzie spacerowali tamtędy na drugą stronę.
My husband uses every opportunity to climb up ;)
Mój mąż korzysta z każdej możliwości wspinaczki :)
There is a golf course at the top of the hill. The cows seem to like this place too ;)
Na wzgórzu jest pole golfowe, a pomiędzy kolejnymi dołkami pasą się krowy ;)
We got to the castle.
In the early 12th century Henry de Beaumont, first earl of Warwick, was granted the lordship of Gower, and it was probably he who built the ringwork castle here. It had a bank and ditch around it, and a primitive stone hall.
In the late 13th or early 14th century the castle was rebuilt in stone, using local limestone and reddish sandstone, and the present-day ruins are the remains of this castle. It was probably the work of the de Braoses, who held the castle for a while in the 13th century. In 1321 it passed to the de Mowbray family.
A small settlement grew up around the castle, and to its east a solitary section of wall is all that is left of St. Mary's church, abandoned in 1532. Castle, village and church were all overwhelmed by sand.
Dotarliśmy do Zamku Pennard. Roztacza się stąd widok na całą dolinę oraz wybrzeże.
Zamek pochodzi z XII wieku, kiedy to Henry de Beaumont otrzymał panowanie nad Gower. To prawdopodobnie on go zbudował.
Pod koniec XIII lub na początku XIV wieku zamek został przebudowany przy użyciu lokalnego wapienia i czerwonego piaskowca, a dzisiejsze ruiny są pozostałością po tym zamku.
Przebudowa była prawdopodobnie dziełem de Braoses, którzy byli chwilowo w posiadaniu zamku w XIII wieku. W 1321 zamek przeszedł w posiadanie rodziny de Mowbray.
Wokół zamku urosła mała osada. Na wschodzie znajduje się samotny fragment ściany który jest pozostałością kościoła Św. Marii, opuszczonego w 1532 roku. Zamek, wieś i kościół zostały przytłoczone przez piasek.
When we enjoyed exploring the area, the size of the tide were increasing with every minute of which we had no idea.
It turned out that we were cut off from the way we came from. The stones on which we crossed over to the othey side of the river now looked like this:
Kiedy my zwiedzaliśmy okolicę z każdą chwilą zwiększał się przypływ, o którego rozmiarach nie mieliśmy pojęcia.
Okazało się, że jesteśmy odcięci od drogi, którą przyszliśmy. Kamienie po których przeprawiliśmy się na drugą stronę rzeczki wyglądały teraz tak:
If not the girls with a boat we would be stuck.
We borrowed a boat from the girls, and got to the other side. Stones already disappeared under the water completely.
Utknęlibyśmy na dobre. Mieliśmy dwa wyjścia - czekać do odpływu lub wracać omijając rzekę co jak się okazało zajęłoby nam trzy godziny. Z pomocą przyszły nam dziewczyny od których pożyczyliśmy ponton i mój mąż przewoził nas kolejno na drugi brzeg. Po kamieniach nie było wtedy już śladu ;)
Girls - if by some miracle you come across this post - thank you once again :)
We returned home a bit wet, but happy that everything ended up well :)
Wróciliśmy do domu z mokrymi butami i pupami, ale szczęśliwi, że wszystko dobrze się skończyło :)
Na pewno jeszcze tam wrócimy, ale najpierw sprawdzimy pory przypływów ;D
Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca :)
We will go back there for sure, but first we'll check the tides :D
I hope you stayed to the end :)
Przepiękne miejsce i cudne zdjęcia!!
ReplyDeleteWszystko mi się podoba, bardzo! w szczególności kolory!!
Wycieczka pełna atrakcji :-))
dobrze że ta dziewczyna z pontonem tam akurat była :)
p.s. jakim obiektywem robione?
oj, dobrze, że tam była :) mówiła, że nie jedną osobę uratowała z opresji, podobno często ktoś utknie
Deletejeździ w te okolice od dziecka z rodzicami, więc wie kiedy i gdzie można spacerować :)
Walia jest piękna, szczególnie kiedy nie pada choć i wtedy ma swój klimat ;)
obiektyw Nikkor, 35mm 1,8
Gosiu ! Bomba, ale zafundowałaś nam wycieczkę z przygodoami ;D
ReplyDeletePiękne widoki i piękne miejsce, super zdjęcia! Przypomniały mi się klimaty z około dublińskich klifów ;)
Irlandia i Walia są bardzo podobne, a wybrzeża wyglądają tak jakby kiedyś dawno dawno temu dosłownie rozerwała się jedna wyspa na dwie części i w tym właśnie miejscu powstały ogromne klify :)
DeleteWłaśnie klifów brakuje mi nad Polskim morzem:)
ReplyDeletePiękne zdjęcia,no i pozazdrościć bo widzę że ma kto Tobie robić zdjęcia:)
tak, mój mąż od czasu do czasu przeprosi się ze swoim aparatem ;)
Deletew Ustroniu Morskim troszkę klifów jest ;) pamiętam, że tam brakowało mi plaży
O! i w drodze do Trzęsacza również - nie są aż tak okazałe ale zawsze ;)
Uwielbiam tego typu wycieczki. Bycie na swiezym powietrzu to swietne rozwiazanie na weekendy. Zdjecia bardzo ciekawe :)
ReplyDeleteja również, mogłabym spacerować godzinami...
Deletena szczęście tutaj jest gdzie wędrować i staramy się to wykorzystać
w miarę sprzyjającej pogody oczywiście ;)
Dzięki za tą wycieczkę, czuję się jakbym naprawdę tam z Wami była - piękne miejsce. Następnym razem zabierzcie też moje dzieci:), oj czasem przydałoby się im takie przeczołganie:) tylko kajaki weźcie:)
ReplyDeletezazdroszczę wyprawy...
uściski,
Marta
cała przyjemność po mojej stronie :) cieszę się ogromnie, że wycieczka Ci się podobała :) przy następnej okazji wizyty na Wyspach weźcie pod uwagę Walię - przeciągniemy wtedy Was wszystkich ;)
Deletepozdrawiam ciepło :)
Przepiękne miejsce. Kilka lat temu byłam turystycznie w Walii, chciałabym tam jeszcze wrócić na dlużej, żeby zobaczyć te wszystkie piękne miejsca.
ReplyDeleteZdjęcia świetne. :)
koniecznie i na dłużej, bo jest co zwiedzać :)
Deletedziękuję i pozdrawiam ciepło :)
kurka rurka, ale ładne! :D
ReplyDeletei mam tutaj na myśli zarówno zatoczkę, jak i fotki!
Klify są piękne, trzy szczyty i tunel pod nimi wyglądają rewelacyjnie, zresztą generalnie teren musi dawać powalający efekt...kurcze, wpisujemy to w grafik na kolejną wizytę :P ;))
I jestem pod wrażeniem zdjęć - serio! Mimo podziału na mało ruchliwych (klify) oraz bardzo ruchliwych modeli (Tysia i Misiek) dałaś radę popstrykać naprawdę wciągający "reportaż" :) i tutaj słówko do mojego Brata - przepraszaj się z aparatem częściej, same z tego korzyści :)))
buziaki i pozdrowionka dla Was :) niech pogoda i humorki dopisują ;) :*
ps. Misiu - jesteśmy z wujkiem dumni z Twojej wgniotki! :D :*
dzięki ciocia :D tyle komplementów, że cieszę się jak dziecko :D
Deletekoniecznie miejsce wpisujecie na listę - jest całkiem blisko od nas (jakieś dwadzieścia minut), najpierw jednak sprawdzimy pływy ;)
pogoda puki co dopisuje, więc humorki też ;)
buziaki dla Was :*
trzymajcie się cieplutko :)
Ps. napisz na @ jak się sprawy rozwijają, czy są jakieś nowe widoki itp. :)
Ale tam pięknie!Dziękuję, że mnie zabrałaś tam, gdzie od zawsze marzę pojechać :)
ReplyDeletePozdrawiam!
oj, pięknie... koniecznie musisz pojechać :) z PL to tylko dwie godziny lotu i można trafić naprawdę okazyjne ceny :)
Deletedobrze zrobić sobie jakiś plan co chciałoby się zobaczyć
pomocna może być ta strona: http://www.visitwales.co.uk/
pozdrawiam serdecznie :)
Jakie fantastyczne miejsce :-)
ReplyDeleteTe zatoczki, połączenie gór i morza... można się rozpłynąć patrząc na takie widoki :)
to prawda :) mogę spacerować godzinami w takich miejscach...
Deletetak jak piszesz - wszystko w pigułce ;)
Jakie piękna zdjęcia! I przepiękny blog - cieszę się, że tu trafiłam:)
ReplyDeletePozdrowienia!
to ja cieszę się, że do mnie trafiłaś :)
Deletedziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :D
zastanawiałam się ostatnio kiedy znajdziesz znowu czas, żeby nas tu tak miło zasypać, to to, czego mi ostatnio u Ciebie brakowałaś, ale nadrobiłaś z nawiązką, dla tych widoków warto było wdrapać się, nawet jak powrót był w milczeniu ;)
ReplyDeletew końcu znalazłam i cieszę się, że udało mi się nadrobić zaległości :D
Deletena dysku czeka jeszcze kilka miejsc do pokazania, m. in. opactwo, o którym wspominałam przy okazji zamku w Neath (też będzie sporo zdjęć ;))
milczenie w drodze powrotnej okazało się być złotem ;D udało nam się zmęczyć nasze Miśki :)
Ale mi zafundowalas super wycieczke w te pochmurna, jesienna niedziele! I to z przygodami!;) Dzieki Gosienko!
ReplyDeleteWidoki takie, ze az dech w czyckach zapiera!
Pieknie tam macie!:)
p.s. widze, ze kolezanka tez nikoniara;)
oj zapiera, zapiera :D bardzo się cieszę, że Ci się podobała :)))
Deleteu nas dziś też jesiennie i w dodatku mokro...
Ps. tak jakoś wyszło ;) nie żebym miała coś przeciw Canonom :)
Słonko za oknem,moja ulubiona muzyka ,kawa i Twoje zdjęcia-jestem w raju:)
ReplyDeletedzięki ogromne za miłe słowa :)
Deleteprzyślij nam proszę trochę tego słońca...
pozdrawiam serdecznie :)
Niesamowite miejsce, ale i zdjęcia. Kiedy zobaczyłam te zdjęcia skojarzyły mi się te krajobrazy z El Golfo na Lanzarote, które w tym roku odwiedziłam.
ReplyDeletebardzo dziękuję :) rozumiem, że to dobre skojarzenia? :D
DeleteSolidna dawka :), ale miejsce piękne i tego warte :)
ReplyDeleteSolidna dawka chociaż bardzo okrojona pomimo tylu zdjęć ;D Cudnie tam jest :)
DeletePiękne kadry Gosiu!
ReplyDeleteDziękuję pięknie :)
Delete