Porthcawl Lighthouse

One day back in January just before the nihgt covered the world with the darkness we were watching the wind plaing with the waves, splashing them with huge power over the lighthouse which seemd to have fun disapearing under the weather ;)
I could stay there for hours watching them play but it got completely dark so we had to go back home. The show has finished.
I went back there a few days later, very early, I mean VERY early in the morning to catch the high tides with my camera but I had no luck this time. However, the sunrise was amazing so I will show you some photos in another post. Hope you will enjoy :)

Pewnego, styczniowego dnia, tuż przed zmrokiem wybraliśmy się do Porthcawl w czasie przypływu, żeby zobaczyć jak wiatr bawi się z falami rozbijając je z ogromną siłą o latarnię morską, która wydaje się mieć zabawę znikając co chwila pod ogromem spadającej na nią wody ;)
Mogłabym stać tam godzinami i podziwiać tą zabawę, ale momentalnie zrobiło się zupełnie ciemno i musieliśmy wracać do domu. Przedstawienie się skończyło.
Nabrałam jednak ochoty na więcej i kilka dni później wróciłam tam znowu, tym razem bardzo, BARDZO wcześnie rano, kiedy było jeszcze zupełnie ciemno, a mrok rozświetlał jedynie księżyc i czekałam na przypływ. Niestety nie miałam tyle szczęścia co ostatnio, fale były co prawda, ale wokół latarni było cicho i spokojnie. Za to wschód słońca był przepiękny dlatego pokażę wam kilka zdjęć w innym poście. Mam nadzieję, że się Wam spodobają :)