Samotność / Loneliness
Moje młodsze dziecko powiedziało niedawno:
'Mama, chyba czas trochę za szybko mija...'
'Dlaczego?'
'Nie wiem, ale chyba za szybko...'
Zdziwiłam się, bo usłyszeć takie słowa z ust ośmiolatka...
Niestety to prawda. Czas zbyt szybko mija.
Jakiś miesiąc temu w piękny, słoneczny dzień zdarzyło się coś, co na pozór jest nieznaczące jednak sprawiło, że mnóstwo myśli zaczęło kłębić mi się w głowie. Myśli na temat samotności.
Szłam jak co dzień do centrum naszego miasteczka po zakupy. Przechodzę zaledwie dwoma ulicami. W ogródku przy furtce jednego z domów stała starsza Pani.
Na początku jej nie zauważyłam - dopiero kiedy prawie ją mijałam. Uśmiechnęłam się więc, a Ona odwzajemniła uśmiech i zapytała czy może mogłabym jej pomóc, bo Ona nie ma siły, bolą ją nogi i nie może do nikogo pójść. Podała mi nowy płyn do płukania ust i poprosiła o odkręcenie.
Niby nic. Pani poprosiła, ja pomogłam.
Jednak od tamtej chwili myślę jak 'straszna' musi być samotność.
Jak długo ta kobiet stała tam i czekała aż ktoś będzie przechodził i pomoże jej?
Wcześniej nie myślałam o samotności tak 'obrazowo'. Nie wyobrażałam sobie czynności, z którymi trudno sobie poradzić, nie wyobrażałam sobie jak dziwnie musi być w nocy, jakie to uczucie kiedy jest się samotnym w pustym domu...
Dwa dni później spotkałam tą Panią rozmawiającą z jakąś dziewczyną (wyglądało, że dobrze się znają), poznała mnie i przywitała się. Miło mi było :)
Ja nie lubię być sama. Może chwilę, dwie, ale nie dłużej...
My younger child said recently:
'Mum, the time passing a little too fast ...'
'Why?'
'I do not know, but I think too fast ...'
I was surprised, because I hear these words from an eight year old...
Unfortunately, it's true. Time passes too quickly.
About a month ago on a beautiful sunny day it happened something that is seemingly insignificant, however, a lot of thoughts began to whirl in my head. Thoughts about loneliness.
I walked as every day to our town center for shopping. I go just two streets. In the garden at the gate of one house was an older lady.
I smiled to her and she smiled back and asked if maybe I could help her, because she her legs hurt and can not go to anyone ask for help. She gave me a new mouthwash and asked for unscrew.
Seemingly nothing. She asked, I helped.
But since then I think how 'terrible' must be lonely.
How long this woman stood there and waited until someone will pass and help her?
Previously, I did not think about the loneliness of such a 'graphically'. I could not imagine activities that they find difficult to deal with, I could not imagine how strange it must be at night, what it feels like when you're alone in an empty house all the time...
Two days later I met this lady talking to some girl (looked that know each other), she recognized and greeted me. I was pleased :)
I don't like to be alone. Maybe a moment or two, but no longer ...
'Mama, chyba czas trochę za szybko mija...'
'Dlaczego?'
'Nie wiem, ale chyba za szybko...'
Zdziwiłam się, bo usłyszeć takie słowa z ust ośmiolatka...
Niestety to prawda. Czas zbyt szybko mija.
Jakiś miesiąc temu w piękny, słoneczny dzień zdarzyło się coś, co na pozór jest nieznaczące jednak sprawiło, że mnóstwo myśli zaczęło kłębić mi się w głowie. Myśli na temat samotności.
Szłam jak co dzień do centrum naszego miasteczka po zakupy. Przechodzę zaledwie dwoma ulicami. W ogródku przy furtce jednego z domów stała starsza Pani.
Na początku jej nie zauważyłam - dopiero kiedy prawie ją mijałam. Uśmiechnęłam się więc, a Ona odwzajemniła uśmiech i zapytała czy może mogłabym jej pomóc, bo Ona nie ma siły, bolą ją nogi i nie może do nikogo pójść. Podała mi nowy płyn do płukania ust i poprosiła o odkręcenie.
Niby nic. Pani poprosiła, ja pomogłam.
Jednak od tamtej chwili myślę jak 'straszna' musi być samotność.
Jak długo ta kobiet stała tam i czekała aż ktoś będzie przechodził i pomoże jej?
Wcześniej nie myślałam o samotności tak 'obrazowo'. Nie wyobrażałam sobie czynności, z którymi trudno sobie poradzić, nie wyobrażałam sobie jak dziwnie musi być w nocy, jakie to uczucie kiedy jest się samotnym w pustym domu...
Dwa dni później spotkałam tą Panią rozmawiającą z jakąś dziewczyną (wyglądało, że dobrze się znają), poznała mnie i przywitała się. Miło mi było :)
Ja nie lubię być sama. Może chwilę, dwie, ale nie dłużej...
My younger child said recently:
'Mum, the time passing a little too fast ...'
'Why?'
'I do not know, but I think too fast ...'
I was surprised, because I hear these words from an eight year old...
Unfortunately, it's true. Time passes too quickly.
About a month ago on a beautiful sunny day it happened something that is seemingly insignificant, however, a lot of thoughts began to whirl in my head. Thoughts about loneliness.
I walked as every day to our town center for shopping. I go just two streets. In the garden at the gate of one house was an older lady.
I smiled to her and she smiled back and asked if maybe I could help her, because she her legs hurt and can not go to anyone ask for help. She gave me a new mouthwash and asked for unscrew.
Seemingly nothing. She asked, I helped.
But since then I think how 'terrible' must be lonely.
How long this woman stood there and waited until someone will pass and help her?
Previously, I did not think about the loneliness of such a 'graphically'. I could not imagine activities that they find difficult to deal with, I could not imagine how strange it must be at night, what it feels like when you're alone in an empty house all the time...
Two days later I met this lady talking to some girl (looked that know each other), she recognized and greeted me. I was pleased :)
I don't like to be alone. Maybe a moment or two, but no longer ...
Jest wiele rodzajów samotności, ale pewnie sporo osób boi się bycia samym.
ReplyDeleteA może bardziej niż samym mniej samodzielnym, zdanym na innych, kiedy ciało już nie jest przyjacielem, a z czasem zaczyna być niczym wróg. Starzeje się i staje mniej wydolne, odmawia posłuszeństwa, gdy powinno słuchać, więdnie, gdy umysł nadal młody...ale często nie ma tych, z którymi się młodość dzieliło...
Ja patrzę na moich dziadków, nie tak już sprawnych, ale bardzo jak na osiemdziesięciolatków, patrzących z miłością na siebie i wiem to ja i oni wiedzą, że gdyby jednego z nich zabrakło, drugie nie potrafiłoby już samo żyć...
nie potrafiłabym lepiej tego napisać
Deleteczytając ostatnie zdanie przypomniała mi się babcia mojego kuzyna - kiedy zmarł jej mąż nie potrafiła żyć bez niego i pomimo tego, że mieszkali w trzypokoleniowym domu i nie była sama dołączyła do męża po dwóch tygodniach...
A ja uwielbiam być sama.
ReplyDeleteNie wyobrażam sobie siebie samotnej, oby to nigdy mnie nie spotkało - samotność starszych ludzi jest bardzo smutna, niewiele chyba osób potrafi sobie z tym poradzić. Co innego jeśli jesteśmy samotni z wyboru, a co innego gdy staje się to nagle i nie mamy na to wpływu...
ReplyDeleteoj jakoś smutono mi się zrobiło :(
pozdrawiam
dokładnie, zgadzam się z Tobą...
Deleteprzepraszam, nie chciałam nikogo zasmucić tym postem, długo krążą mi w głowie te myśli i chciałam się nimi podzielić, posłuchać Waszych odczuć
pozdrawiam ciepło :)
Poruszył mnie twój post... i tak przypomniał mi się wiersz Wisławy Szymborskiej "Kot w pustym mieszkaniu" heh... o samotności właśnie.
ReplyDeleteNie znałam tego wiersza - dziękuję...
Deletemoże ktoś jeszcze nie zna
Kot w pustym mieszkaniu-Wisława Szymborska
Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.
Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.
Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
O żadnych skoków pisków na początek
Bardzo wzruszajacy i "nadzycie zyciowy" post. Dobrze, ze o tym napisalas, bo zbyt czesto tego typu tematy omija sie szerokim lukiem. W swiecie, w ktorym najwazniejszy jest wyscig szczurow, konto na fc, nk czy twitterze, modny ciuch i karnet na mega-galaktyczna nowoczesna silownie - pisanie o starosci, o samotnosci i o niedoleznosci nie jest teraz w modzie. Dziekuje! :)
ReplyDeleteto prawda, na zbyt wiele 'rzeczy' nie ma się czasu, zbyt wiele się nie zauważa, chciałabym widzieć więcej...
Delete