For my husband :)

Image Hosted by ImageShack.us
... and for our children, of course ;)

Comments

  1. Och, uroczy cupcake! A film polecało mi już wiele dziewczyn :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. a ja nigdy wcześniej widziałam, jak zwykle jestem do tyłu ;)

      Delete
    2. jednak choroba zaburzyła moje logiczne myślenie ;)
      nie wiem dlaczego pomyślałam, że piszesz o filmie, który udostępniłam tego samego dnia na drugim blogu ;) może dlatego, że na zdjęciu powyżej jest płyta z muzyką z tego filmu?
      dopiero mój mąż uświadomił mi, że czytałam bez zrozumienia ;D

      'PS. I love you' znam bardzo dobrze i polecam Ci jak najbardziej, tak samo książkę, ale w kolejności najpierw film potem książka, ponieważ różnią się zasadniczo i film mógłby po książce mniej się podobać

      Delete
    3. Hehe, rozbawiło mnie to tłumaczenie :) A co do kolejności to także zwracano mi na to uwagę. Wypożyczę sobie na przyszły weekend.

      Delete
    4. zrób zapas chusteczek, bo mogą się przydać ;)

      Delete
  2. Subtelne wyznanie ;)
    P.S. jeden z piękniejszych wyciskaczy łez - jak dla mnie ;)

    ReplyDelete
  3. Replies
    1. :)
      babeczki okazały się być tak słodkie, że nasza córka stwierdziła, że są zbyt słodkie dla niej, a to nie jest normalne ;)

      Delete
  4. film oglądała. w sam raz na ten dzień :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. my dziś poprzestaliśmy na muzyce z niego :) brakuje mi na płycie jedynie piosenki, którą gra filmowy
      Gerry w momencie kiedy Holly wchodzi do pubu

      Delete
  5. Ciekawy pomysł uczczenia Walentynek :) i bardzo fajna blogowa niespodzianka dla męża nietrawiącego tego święta (trafiłam tu od Pauli, gdzie umieściłaś takowy komentarz ;)
    Taki walentynkowy plan jestem w stanie znieść ;) Nawet bardzo!

    ReplyDelete
    Replies
    1. On nie uznaje takich 'naleciałych' świąt, ale na szczęście dla mnie trawi ;) więc niespodzianka (którą zauważył dziś) spodobała mu się :)
      dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam ciepło :)))

      Delete
  6. Replies
    1. ja też ;)
      po raz pierwszy oglądałam go z podpisami (kompletnie nie znając angielskiego) i co chwila zatrzymywałam płytę, bo nic nie widziałam przez ilości łez ;)
      minęło już sporo lat, a wzrusza mnie tak samo mocno

      z Królem lwem' i sceną kiedy Mufasa umiera, a Simba próbuje go obudzić mam dokładnie tak samo ;)

      Delete
  7. Ale slodka niespodzianka!:)
    A wybor filmu na to szczegolne Swieto? Genialny!;)
    Za kazdym razem wyplakuje co najmniej paczke chusteczek:))) Eeeech...ten Gerard...

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja też, chociaż widziałam go już pewnie z pięć razy :)

      Delete

Post a Comment

Thank you for every word you leave :) I really appreciate it :)