Co zrobić kiedy pies 'zje' nam schody ;) / What to do if your dog 'ate' your stairs ;)

The English version at the bottom of the post.

Na szczęście schody nie były nasze w dosłownym tego słowa znaczeniu i pies również nie był nasz.
Wynajmujemy mieszkanie, w którym coś takiego się wydarzyło ;)
Wiem, pewnie powiecie, że we wynajmowanym mieszkaniu nie warto nic robić i, że to właściciel powinien zrobić wszelkie naprawy. Tak właśnie było.
Właściciel przykręcił płyty (widoczne na lewym górnym zdjęciu, na prawym dolnym zdjęciu białe części są już po przemalowaniu) żeby zasłonić zniszczenia. Miały zostać pomalowane. Tylko jak wyglądałyby schody, które mają otwarte stopnie z tralkami zabudowanymi płytą? Przede wszystkim ciężko i ciemno.
Dlatego mój mąż zapytał właściciela czy może zdjąć płyty i doprowadzić schody do porządku ;)
Zgodę otrzymaliśmy i zabraliśmy się do pracy, czyli do 'tego co tygryski lubią najbardziej' - naprawiania :)

Image Hosted by ImageShack.us

Kupiliśmy szpachlę do drewna, papier ścierny, farbę i pędzle. Dobre chęci do pracy były za darmo :D
Wszystkie poniesione koszty właściciel mieszkania nam zwraca, więc tym bardziej chce się co nieco w mieszkaniu zrobić. Myślę, że to dobry układ, bo możemy wprowadzić zmiany, które nam odpowiadają, a właściciel nie musi płacić nikomu za wykonaną pracę.
Wychodzimy z założenia, że jeśli tutaj mieszkamy to niech to wygląda tak żebyśmy się czuli dobrze i żeby się miło mieszkało - nie ważne czy mieszkanie jest nasze czy tylko wynajęte :)

Szpachla wysychała jakieś trzy dni ze względu na brytyjską aurę panującą w tamtym czasie. Nałożyłam ją dość grubą warstwą, niestety palcem ponieważ nie chciała nałożyć się za pomocą szpachelki :( Poza tym w ten sposób było dużo dokładniej. Zniszczenia były dość duże, niektóre części tralek były obgryzione dosłownie do połowy grubości.

Kiedy wszystko było suche wystarczyło nadać tralkom wygląd pierwotny za pomocą drobnego papieru ściernego.

Image Hosted by ImageShack.us

Na koniec malowanie - dwie warstwy. Zajęło to kolejne cztery dni znów ze względu na pogodę (farba wysychała dość długo).

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Mam nadzieję, że podoba Wam się efekt końcowy :)



Fortunately, stairs were not our in the literal sense of the word and the dog was not ours as well.
We are renting house in which it had happened.
You will say perhaps that the rented house is not worth anything to do. But from the other hand it's so nice to live in a beautiful house :)
So my husband asked the owner whether he can remove fasteneded a wooden boards and to repair stairs :)
We get permission and started to fix :)

We bought a wood filler, sandpaper, paint and brushes. Good intentions to work were for free :D
Landlord returns the costs incurred. I think it's a good system, because we can make changes, and the owner does not have to pay anyone for work.
We assume that if we lived here we'd like to feel well here and would like it to be a nice place for living - no matter whether the house is ours or only rented :)

Wood filler were drying about three days because of the British weather. I imposed a relatively thick layer, unfortunately, with my finger because I couldn't with a spatula :( Moreover, in this way was much more accurately.
The damage was quite large, some parts of the balusters were literally chewed to half thickness.

When everything was dry we gave balusters original appearance with a fine sandpaper.

At the end painting - two layers. It took four more days again because of the weather (paint were drying quite a long time).

I hope you enjoy the end result :)

Comments

  1. wow! normalnie jak nówki! :):):) gratulacje, wyszło to Wam profesjonalnie ;)))

    schody są z Was dumne, a pies po kryjomu planuje fanatyczną zemstę.... ;]

    ReplyDelete
  2. :D mam nadzieję, że pies zapomniał gdzie jest ten dom ;)

    ReplyDelete
  3. schody rewelacyjne.
    jak od stolarza.

    ReplyDelete
  4. Hello! The end result is really excellent! And I really admire you for fixing a house that is not yours, that you are just renting it!
    Gosia if i may ask, have you ever came in "Platamonas" town in Greece with your parents a long time ago (when you must have been about 15 years old)?

    ReplyDelete
  5. córka - dziękuję :) ps. mój tata jest stolarzem i pewnie stąd te moje zamiłowania ;)

    ΗΛΙΑΧΤΙΔΑ - Hi :) I love different kinds of repair and couldn't walk those stairs every day, seeing the destruction, and knowing that is so easy to fix them ;)
    Unfortunately I was never in Greece, I dream to go there :)
    Thank you for visiting and nice comment :)

    ReplyDelete
  6. Wyszło super!

    Mam stary kuchenny kredens do odrestaurowania... Wciąż się to tego zbieram i brak mi sił i motywacji.

    Poza tym - uwielbiam biały kolor we wnętrzach :-)

    ReplyDelete
  7. cieszę się, że Ci się podoba :) ja też uwielbiam biały we wnętrzach, a z odrestaurowaniem kredensu poczekaj do wiosny wtedy motywacja i siła pojawiają się wraz z wiosennym powietrzem :)

    ReplyDelete
  8. kawał dobrej roboty. Piękne schody!
    Pozdrawiam ciepło :*

    ReplyDelete
  9. :D taka praca to sama przyjemność
    dziękuję Mimi za miłe słowo i również pozdrawiam :)

    ReplyDelete

Post a Comment

Thank you for every word you leave :) I really appreciate it :)